środa, 9 kwietnia 2014

Hoooop!

   Macie ochotę na kolejny dołujący wpis?

   Niezaradnej dziś usunięto na moment grunt spod nóg, to ona też postanowiła zaszaleć. Całość nowego wpisu - i tego bloga, który właśnie czytacie znajdziecie TU.

   Widzicie? Tak, ten sam! No prawie, bliźniaczo podobny. Niezaradna urodziła się jako bliźniak. Ale nie dlatego podwoiła ten blog. Zmusił ją do tego oporny fejs, a drogę wskazała - jak się okazuje, nie tylko Artystka, ale i znawca sieci - Lidka. Której raz jeszcze można dziękować, co niniejszym się czyni.

   W tym momencie, jeżeli nie macie dość czytania o życiu w stanie biedy, a mieliście Niezaradną w zakładkach i innych takich, uaktualnijcie sobie w nich adres mailowy.

  Bo każdy kolejny wpis - dołujący, sarkastyczny a nawet optymistyczny - wszystkie zostaną opublikowane w nowym miejscu. Miejmy nadzieję, że tam będziecie mogli się rozgościć na dłużej, tak będzie fajnie.

 

3 komentarze:

  1. Cieszę się, że do Ciebie dotarłam. U mnie podobnie. Tylko jestem hipokrytką i nazywam to do wyboru: minimalizmem, slołlajfem, slołfeszynem i - najlepsze - urodą życia. Próbuję być "artyską" zaradną, o jakich piszesz wcześniej. Za cholerę nie idzie. Czasem się rozglądam dokoła po domu i myślę, że to tak najgorzej nie wygląda. Błąd. Jedziemy na oparach. Co jest, to jest. Nowego nie przybędzie, a stare prędko się skończy. To by było na tyle w kwestii optymizmu. Pasuje mi Twój layout. Pozdro:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Że też ktoś tu jeszcze coś napisał! Oglądałam ostatnio blog Twój - Zaradna Artystko! - wpadaj na nowy adres. A w kwestii optymizmu - zawsze przychodzi nowe. Jakoś.

      Oby do przodu i trzymać twarz, trzymać twarz!

      Usuń
  2. Ja zabiłem optymizm. Patrze przez okno i widzę szarość i nicość. Bieda stała sie moja poduszką do snu i codziennym rozmyślaniem. Pesymizm optymizm bez znaczenia...zycie....to jest to.

    OdpowiedzUsuń