niedziela, 6 kwietnia 2014

Żeby nie było - dla kobiet to raczej


    Żeby nie było kolejnego posta o skopanym zdrowiu Niezaradnej, jeszcze bardziej skopanym zdrowiu NFZ, wyrzekania i malkontenctwa. Wpis pozytywny i promujący będzie. Pełen niekłamanej wdzięczności i podziwu. Czytajcie.

    Blog ten powstał z przyczyny frustracji denną sytuacją materialną, która powoduje zakłócenia w całkiem stabilnej wcześniej sytuacji małżeńskiej. No i najczęściej narzeka się tu na biedę, bezradność i kolejne sytuacje, w których wali się w mury podczas prób zmian. Czasami mówi się, co z tym zrobić

   Niespodzianka! Niezaradna wzbogaciła swój stan posiadania!

   Wieść o tym spadłaby na nią jak grom, gdyby nie była zbyt otępiała siedząc przed gabinetem i przeglądając na telefonie rzekę fejs. W takim stanie była zdolna tylko miło się zdziwić. Naprawdę cieszy się teraz. Po trzecim dniu pełnego użytkowania nowego nabytku.

   Nabytek to raczej złe słowo, bo Niezaradna nic nie nabyła. W efekcie otępienia chorobowego dwa razy już wysłała umowę nie tak, jak powinna i nie wypłacono jej ciągle 500 zł zarobionych w jeszcze w lutym. Poza tym nie skończyła paru jeszcze robót. Zatem jest cienko, cienko. Na pewno nie jest to stan wskazany do czynienia zakupów.  Zwłaszcza toreb za 110 zł. Ale zawsze można taką torbę wygrać! No i Niezaradna wygrała

   Jak się wygrywa kapitalną torbę za 110 zł? Po pierwsze, nie obędzie się bez fejsa, niestety. Niezaradna rzyga nim serdecznie w związku z nagminnym traktowaniem jej wpisów jako spamu. W swej oficjalnej odsłonie z Reala rzyga nim też, tak często musi promować tam teksty ze Wspaniałego Portalu, który ją zaszczyca. Ale czasem jednak włazi na niego na dłużej niż trzeba, bo okazuje się, że to gówno wciąga. Zwłaszcza, jak ma się polubione odpowiednie osoby i miejsca.

   Teraz laurka. Dla wszystkich Zaradnych Kreatywnych. Tych, co nie dają się marazmowi i poczuciu, że nie ma się dokąd iść po urodzeniu dziecka. To Artystki z głowami do interesów, które w odróżnieniu od tandety zalewającej sklepy, zaserwują Wam zawsze pierwszorzędną jakość. No i luksusową obsługę. Artystki z głowami do interesów mają powody, by się starać. Zarabiają dzięki swym pasjom. A czy może być lepszy sposób zarabiania pieniędzy?

   Niezaradna bardzo podziwia Zaradne. Zazdrości im talentów, choć bez zawiści. Samozaparcie, którego jej samej najczęściej brak - to też imponuje.

   Są bardziej i mniej udane małe biznesy. Te, które tworzą Zaradne Artystki zawsze zachwycają urodą rzeczy i klasą w promocji. Powiecie może, że cóż z tego, klient jest pan, trzeba się starać, konkurencja i takie tam. Biznes jest twardy, a chińszczyzna wszechwładna i udaje już nawet hafty richelieu.

   No tak. Ale Zaradne Artystki mają mocno pod górkę, bo o swą sztukę użytkową muszą walczyć nie tylko z konkurencją. Gorszy jest opór najbliższego otoczenia. Dzieci. Przy nich pracować efektywnie rzadko się da. Różni tacy, co powiedzą "siedzi w domu i nic nie robi". Może to być  teściowa, ubolewająca nad ciężkim losem utrzymującego rodzinę syna. Ale może to być też własny facet, który w takie gadki szmatki uwierzy. I masa innych ludzi jeszcze, dla których praca w domu przy szyciu albo innym decoupage, to nie praca tylko udawanie.

  W tych okolicznościach wytrwanie przy swoim małym biznesie zakrawa na wyczyn. Zwłaszcza w początkach, bo to nie od razu się opłaca. I trzeba zwalczyć pierdoły malkontentów i własne chwile zwątpienia, gdy chce się spasować.

   Niezaradna nie przegapia żadnej okazji, by wspomagać znajome Zaradne Artystki. które nie spasowały. A że nie ma kasy, by dać im zarabiać, robi to, na co ją stać. Lubi, udostępnia i żadnego promocyjnego konkursu nie omija. Bo wie, że to coś, co podchwycą inni. Kto by nie chciał wygrać czegoś ładnego? Na pewno chce Niezaradna, której kasy na urodę rzeczy brak. Ale rzeczywista wygrana - o, to już szok.

  Zwłaszcza przed izbą przyjęć, gdy czeka na lekarza spóźniającego się już drugą godzinę i ucho boli jak jasna cholera.

  Torba Niezaradnej noszona przez ostatni... rok? dwa lata? trzy?

  Kawał szmaty, który Niezaradnej matka nabyła podczas akcji zakupywania suwenirów na jakimś straganie, bo jakiś wyjazd. Brązowe, w wąskie paski pomarańczowe, żółte, rdzawe. Może być taki zestaw. Na jednej stronie totalnie zgrzytająca kieszonka czerwona. Z haftem z żółtym kotem. Tej strony Niezaradna nie pokaże światu przez całe trzy lata.

  Trzy lata czasu etnicznego w życiu torbowym Niezaradnej. Możecie to też określić boho style. Po imieniu: bida aż piszczy. I im dłużej eksploatacji wyrobu ze straganu, tym ciężej prawdę po imieniu ukryć. A ogół ocenia. Pani dyrektor w przedszkolu. Inne matki. Znajomi bliżsi i dalsi. Bliżsi wiedzą, jak jest. Rzecz w tym tylko, że oni daleko mieszkają.

  Na Niezaradną jak gwiazdka z burego nieba spadła elegancka torba, która jest stworzona jak dla niej - Niezaradnej. I dla każdej innej, która MUSI mieć wielofunkcyjny wór ma majdan w postaci zapasowych czapeczek, kasztanów, strzałek zbieranych w empiku (nie, nie wytłumaczy się co to. To wyższa abstrakcja). No i jeszcze włoszczyzna na zupę. Plus portfel, dokumenty dobrze spakowane i komórka do wydobycia w chwilę, i klucze.

  Musi się to dobrze nosić. Nie ma zjeżdżać, bo prowadzi się Dwójkę, w każdej ręce dzierży łapkę. Dużo wymagań ogólnie. Wobec braku dochodów cieszyło się, że sprostał im straganowy wyrób. A że wreszczał: TA BABA MA STRASZNĄ BIEDĘ!!! - co zrobić. W czymś trzeba nosić codzienny całokształt. Elegancja torby do ekspracy z ekoskóry nie sprostała. Torebka wieczorowa też nie.

  Dzięki konkursowi z mamine.pl Niezaradna może udawać, że znów jest na fali. Lidka, co projektuje i tworzy te wszystkie cuda, z nadludzką cierpliwością dała Niezaradnej przebierać, wybierać i kręcić nosem. Uwzględniwszy fakt, że Niezaradna nie klientką hojną jest, a darmozjadem, któremu się udało mieć szczęście w losowaniu, trzeba rzec: Lidka jest świetna w tym, co robi. Talent - jasna sprawa. To, że wydajecie kasę i ktoś chce Wam dać poczucie, że naprawdę to była dobra inwestycja, bo zadowolenie będzie pełniusieńkie - dostępne u Lidki. Ona zadba, by było, jak sobie życzycie i w jakich kolorach chcecie. Bo wie, czego trzeba kobiecie.

  Niezaradna już uwielbia swą torbę. Czwartek w poczekalni u lekarza - zaopatrzenie lekturowe, nabytki apteczne, coś na obiad jeszcze - weszły. I ciągle wyglądało to kształtnie. Piątek - biedronking - zakupy hurtowe, akcja spontan, siat brak - u Niezaradnej zmieściło się sporo. I ciągle wyglądało ładnie. Sobota - spotkanie w towarzystwie nastawionym na 200% snobizmu, o którym się innym razem tu opowie. Wśród toreb Batyckich, Wittchenów a nawet Guccich i Prad (w Dziurze też noszą, słowo) - Niezaradnej torba była jak najbardziej na miejscu.

  Jasna sprawa, że Niezaradnej na nią nie stać. Niezaradna mogła sobie o niej tylko pomarzyć. Okazuje się, że w najbardziej dupnych miesiącach, co do których wymieniało się różne pochopne życzenia - malutkie marzenia się czasem spełniają. I choć foty Niezaradnej są denne i urody rzeczy nie oddają - proszę patrzeć:



  Z lewej wygrana arystokratka wśród dóbr Niezaradnej, z prawej - straganowy kundel. Oddajmy sprawiedliwość kundlowi - nie jego wina urodzenie bez rodowodu. Służył walecznie. A że krzyczał biedą... to dobrze, że przybyła arystokratka:



   Niezaradnej nie było na nią stać. Ale może Was stać. U Lidki można wiele dostać rzeczy. Okołodzieciowych też. Wszystkie mają cechy wspólne: ekstraordynaryjną urodę i rewelacyjną jakość. Jak to u Artystek tworzących sztukę do używania.

  Popierajcie takie biznesy, jeżeli macie na to kasę. A jak nie macie - linkujcie na zgniłym fejsie. Wtedy łatwiej trafi do tych, których stać. I będzie mniej bezrobocia, a więcej piękna na świecie.

 Uznajcie to za słowo na niedzielę.

10 komentarzy:

  1. Bardzo pozytywny wpis:) Lidka powinna Ci odpalić jeszcze jakiś gadżet za reklamę;) Torba rzewczywiście bardzo ładna, podobnie jak wiele innych które udało mi się zobaczyć na mamine.pl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadnych więcej gadżetów od Lidki, chyba że mi się znów wygrają ;). Bo, jasna sprawa, że będę zawsze udostępniać jej konkursy, ma takie piękne rzeczy!

      Tak, wpis pozytywny, bo rzecz inaczej nie dała się zinterpretować - wygrana, świetne rzeczy, świetne spożytkowanie talentu :) !

      Usuń
  2. bardzo sie cieszę z twojej wygranej,torba bardzo ładna świetna na lato.Pozdrawiam wiolina.Aaaaaaaaaaaa i zdrowia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :). Tyle mam tych życzeń, że coś w końcu musi się zacząć dziać!

      A torba - tak, na lato! A w moim przypadku - na lata :). No bo - czy coś się zmieni? Może więcej wygranych ewentualnie ;).

      Usuń
  3. No, trzeba przyznać, że kundel to kundel ;) tym większa radość, że można nadrobić. A akcjom promocyjnym mówimy zdecydowane TAK! Zawsze i wszędzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Ty wiesz, że kundle najbardziej się kocha :) ? Mój z czcią spoczął w szafie na zasłużonej emeryturze. Nie wiedzieć czemu mam wrażenie, że jeszcze kiedyś wróci w wielkim stylu ;).

      No i akcje promocyjne - tak trzymać!

      Usuń
    2. a to święta racja. jak napisałam kundel to kundel: wyjątkowe twory :)
      tylko nie zrób sobie etnoczapki w ramach kolejnej odsłony ;) (ale jeśli już- mogę promować. ponoć ważne jest JAK coś nosisz, a nie CO nosisz)

      Usuń
    3. Etnoczapka... a już myślałam, że spokojnie pójdę... spać. Hmmm...

      Usuń
  4. Gratuluję :) Zazdroszczę. Tez bez zawiści. Bo nigdy nie biorę udziału w konkursach. A może warto i trzeba zacząć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto! Warto! Zwłaszcza, że się pomaga tak lubianym stronom. Udostępniasz, pokazujesz - ktoś się złakomi, pozna. To dobra reklama.

      A skutek uboczny w postaci wygranej - suuuper sprawa :). I dzięki!

      Usuń