wtorek, 4 marca 2014

Marcu, napierdalaj!

    Panie i Panowie. Spójrzmy prawdzie w oczy. Luty był do dupy.

    Może fakt, że Niezaradna w lutym własnie powiła Gburkę wystarczy na lata. Ok, Niezaradna może się z tym pogodzić.

    Zwłaszcza, że luty minął.

    Czy marzec zaczyna się bardziej obiecująco? Aukcje na allegro wiszą. Tym razem nie są promowane. I znów są obserwatorzy. I znów nic nie kupią, bo skoro kończącej się za 42 minuty aukcji nikt nie rusza, to chyba nie będzie czekać do 1.30, by zapewnić sobie emocje gorącego finiszu.

    I tu porada, której Niezaradna nie spodziewała się udzielić:

    Gołodupni, chcący ratować się wyprzedażą dóbr. Rozważcie dobrze, czy opis z rozmachem Wam się opłaci. Czasem się opłaca, na przykład, gdy sprzedaje się plastikową bransoletę z blachą za 120 zł. Ale bywa, że nie tylko się nie opłaca, ale jeszcze psuje Wam krew. Bardzo fajnie jest obserwować aukcje desperata, jak się okazuje. Rozdrażniając desperata do czerwoności rozbudzeniem w nim fałszywych nadziei.

   Macie dość tematu allegro? Niezaradna też.

   Podobnie jak miraży z potencjalną pracą w tle.

   Jeżeli z gorączki sobotniej nocy był jakikolwiek pożytek, oprócz potencjalnego 7,50 zarobku, to taki, że Niezaradna odkryła miejsce dla siebie. A na nim - ot, tak na wejście - ofertę pracy w sam raz dla siebie. Aplikowała, jasna rzecz. I przyszła odpowiedź. Szybko! Na tak!

  A więc tym razem niedzielna prowokacja wobec Boga tym razem jednak może coś dała! Rzetelna ocena możliwości i doświadczenia Niezaradnej w końcu została dokonana. Zamiast napadu rekrutacją z telefonu - zaproszenie: wejdź, o zdolna, rejestruj się, pisz, zarabiaj!

  W duszy Niezaradnej tylko dlatego nie rozlegał się dźwięk dzwonów, że już za wiele razy się przejechała.

   No i słusznie.

   Niezaradna weszła. I wyszła.

   Zrób zdjęcie lub zeskanuj swą legitymację studencką - widniało na stronie jak wyrok. Ale to było tylko wskazanie kierunku. Niezaradna bez awantur trafiła do wyjścia.

   W czym, do kurwy nędzy, student jest lepszy od postarzałej kury domowej? Zwłaszcza, jeżeli kura i tak zadowala się ochłapami wynagrodzenia i gorliwie wydziobie, co jej rzucą.

   Boże. Przeginasz.

   Człowiek Boże igrzysko - pisał poeta. I mądrze pisał.

   Skoro Bóg sobie robi z Niezaradnej jaja w tej kwestii, ok. Byle nie żartował w innych. A w niektórych nie był taki ponury.

   Czytelnicy. Z okazji, że marzec ma być lepszy, dedykuje się Wam w tym wpisie tego pana zapracowanego. Na szczęście. Łapać za guziki, baby w okularach, chłopów w okularach, co komu magia każe.

 



   Zdjęty dziś w czasie akcji fachową ręką Niezaradnej, łowczyni chwil. 

   Wzbudził aplauz Świra, z którym Niezaradna go obserwowała. 

   A w Niezaradnej durną nadzieję, że ponuro rozpoczynający się marzec jednak będzie lepszy. Choć ciut. Bóg sobie jaja robi, niech pomoże kominiarz w akcji. 

   Czego i Wam i sobie Niezaradna na dobranoc życzy.  

2 komentarze:

  1. Ten kominiarz jest w okularach! Normalnie szczęście podane na talerzu:)
    Obyś już w marcu mogła coś z tego talerza spałaszować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Apetyty spore, na razie tylko podrażnione... Dzięki :)

      Usuń