Wybycie do teściów umożliwiło obżarcie się całej rodziny aż do ostatnich granic luzu w ciuchach. A zaznaczmy, że Niezaradna całą zimę nosi leginsy, Dwójka zaś była w rajtuzach. Jeszcze Mąż popuszcza zaś pasa kryjąc ten proceder pod wyrzuconymi na wierzch bluzami. Poza tym przywieziono tyle barterów, że Niezaradna z trudem upchała to w lodówce. Czemu Niezaradna nazywa łupy barterami? Lepiej to brzmi niż jałmużna albo wsparcie. Ale niczym innym to właśnie nie jest, zatem możecie myśleć o tym wprost: żarcie od teściów często ratuje funkcjonowanie gospodarstwa Niezaradnej bez długów. Chwała darom teściów!
A poza tym.
Wbrew świętowaniu niedzieli, której popołudnie i wieczór jest najdupniejszą porą tygodnia, Niezaradna zasiadła do SEO. Skuteczną robotę ułatwia obrażenie się na Jeszcze Męża (tak, na pewno zasłużył i nie gada się z nim) oraz wyrzuty sumienia. Niezaradna sporo uników robiła ostatnimi wieczorami, czas kiedyś to nadrobić. Niedziela przecież zawsze była najlepsza w przypominaniu sobie o zaległościach w zadaniach domowych.
Niezaradna napisała:
- jeden tekst o tym, jak ważne jest, by właściwie wybrać pieluszki
- dwa teksty o tym, jak ważne jest by dobrze dobrać stanik
- trzy teksty o tym, jak ważne jest, by uświadomić seksualnie swe dziecko przed wiekiem dojrzewania
Podsumujmy:
- że Dwójka miała pieluszki do dupy, to ok. No w końcu do tego są. Że gówno warte też ujdzie, w końcu nie fiołki się w nie zbiera. Ale że jednorazówki to już chujowa sprawa, bo to nie jest dobry wybór
- Niezaradna pisała tekst od czasu do czasu wsadzając rękę pod bluzkę i odciągając boleśnie wrzynający się w obwodzie stanik. To stanik, który kupiła będąc w ciąży ze Świrem, czyli cztery lata temu, na aukcji na allegro, gdzie kupowała ileś gadżetów do porodu. Staniki kupiła wtedy dwa, do karmienia, antybakteryjne i czarne, bo nie cierpi białej bielizny. Rozmiary wybrała na oko. I staniki te dwa nosi codziennie, zamiennie, gdy pierze jeden, zakłada drugi i noszą się one dobrze i będą nosić aż się nie podrą, co spotkało już inne staniki Niezaradnej, amen.
- hmmm... tego jeszcze nie wiadomo.
Za taką kasę wcale bym się nie przejmowała, że mijam się z prawdą.
OdpowiedzUsuńAle widzisz, zgodnie z tym, co głosi obrazek, może dlatego tak marnie zarabiam?
OdpowiedzUsuńA czy Twoje teksty są wyceniane po tym jak je napiszesz? Chyba nie.
OdpowiedzUsuńWięc problem z wiarygodnością ma raczej ten kto zleca pisanie za taką kasę.
I rzekła słowa mądrości. Amen!
Usuń