No prawie. Dwie osoby ją bardzo wzruszyły i ujęły, zatem tytuł jest co najmniej nadużyciem.
Ale sami patrzcie - zero komentów, ochów i achów pod wpisem publikowanym... o której? Tak, o czwartej w zasadzie. I nic.
Dziś Niezaradna ma humor wisielczy.
I są powody, wierzcie.
niech Niezaradna nie marudzi - wszyscy ją kochamy :)
OdpowiedzUsuńto ja się przyznam bezczelnie: zasnęłam nad komentarzem do Ciebie wczoraj :) żeby zadośćuczynić wklejam w takim razie to, co pisałam, bez edycji, bez poprawek, saute, tak jak Matka stworzyła :) tylko nie becz
OdpowiedzUsuńNo jasne, że kochamy. Ja przymierzałam się wczoraj do komentarza, ale tak mi internet nawalał, że małż musiał tłumić we mnie agresję wobec kompa:) Więc to ja miałam wczoraj większego wqrwa:)
OdpowiedzUsuńNie wzruszajcie Niezaradnej, bardzo proszę, Każdy szloch przeszywa Niezaradną przenikliwym bólem, a wylała wczoraj morze łez.
OdpowiedzUsuńOstre zapalenie ucha środkowego plus inne atrakcje. Krwawe (dosłownie) szczegóły wkrótce ;).
To jednak powinnam była życzyć czegoś o uchu, nie płucu ;)
UsuńKochamy Cię kochana Niezaradna!
OdpowiedzUsuń