Specjalnie dla Was będzie dramat. Ale że pora już ranna, dziś tylko akt I.
Miejsce: mieszkanie ze śladami dawnej świetności oraz działalności gospodyni domowej z gatunku chujowych.
Czas: akt I - wieczór sobotni, akt II - noc z soboty na niedzielę, akt III - poranek niedzielny, akt IV - wieczór i noc z soboty na niedzielę.
Osoby dramatu: Ona (w tej roli Niezaradna), On (w tej roli Jeszcze Mąż).
AKT I
Ona: Kochanie, musimy spakować paczkę
On: Dziś? Wcale nie uważam, że trzeba pakować ją dziś.
Ona: A kiedy chcesz to zrobić? Jutro? Przy dzieciach?
On: A w ogóle to jesteś egoistką...
Ona:.... (wytrzeszcz oczu)
On: Bo może powiesz mi skąd kartony?
Ona: No przecież są po łóżku piętrowym dzieci.
On: Trzeba zejść do piwnicy. Może ty idź po nie do tej piwnicy...
Ona: Powiedz wprost, że ci się nie chce spakować. Tylko niby kiedy to spakujemy? Dobrze wiesz, że przy dzieciach to utopia.
Patrzą na siebie z coraz większą niechęcią. W tle narasta muzyka. Może to być "Violin" Kate Bush, ewentualnie coś podobnego w nastroju. Widzowie zaś widzą Ją i Jego, jak zaczynają chodzić po mieszkaniu rozmawiając coraz bardziej gwałtownie, trwa to czas dłuższy i jest coraz bardziej dramatyczne.
Finał sceny wyznacza finał utworu.
Ona: Nienawidzę cię!
Po czym posuwa się... nie, nie można tego nazwać rękoczynem. Ona po prostu kopie go w tyłek i ucieka.
KURTYNA.
Dla ułatwienia Wam życia, drodzy Czytelnicy:
Swietne wpisy ratują moją chorą dusze i skołatany umysł. Szacun z mojej strony.
OdpowiedzUsuńCzerwona jak burak pomilczę może. Dzięki.
UsuńNie kumam związku przyczynowo - skutkowego kartonów z egoizmem :-)
OdpowiedzUsuńOna też nie. Stąd wytrzeszcz oczu.
UsuńPodpisuję się pod tym co napisał Anonimowy.
OdpowiedzUsuńZwiązek kartonów z egoizmem akurat zakumałam, za to ciekawa jestem bardzo dokąd ucieka Niezaradna:)
Do pokoju, gdzie siedzi Dwójka spokojnie oglądając bajkę. Niezależenie od bojowego ducha bohaterów bowiem, toczą oni swe walki tak, by nie zakłócić spokoju oglądających. Tam zatem Ona jest nietykalna.
UsuńCoś jak ziemia święcona, gdzie nie wolno było przelewać krwi ;).
no, to się napięłam w oczekiwaniu :) czekam
OdpowiedzUsuńJuż, już, już...
Usuń