piątek, 7 marca 2014

Czarna dziura albo co. A w dupę!

   Świat jest kurewsko niesprawiedliwy. Dobrzy nie otrzymują nagrody. Sukinkoty jadą wierzchem na karkach tych ze skrupułami. Ludzie są mierni i oklaskują tych, co ich szmacą. A wszystko to razem i tak funta kłaków nie warte, bo są wojny, choroba i śmierć zbyt zła (tak, jest też dobra, ale to nie tym razem). I ta trójka przytrafia się nawet tym, co nijak na to nie zasłużyli. Można rzec, że zwłaszcza im.

   Patrząc na to z tej perspektywy nic tylko się pochlastać.

   A w dupę.

  Chlastania nie będzie. Ani nawet wyglądania końca świata. Niezaradna bowiem, mimo:

  • swego wieku zgorzknienia na karku
  •  dziesięciu złotych na koncie (Jeszcze Mąż zasilił je, by miała czym zapłacić za przedszkole. Auć. Jej działka)
  •  i niepewnej sytuacji na froncie małżeńskim (sama miłość nie starczy, o nie) 
   - Niezaradna właśnie uważa, że można. Nie chlastać się. Nawet jeżeli swój kawałek szczęścia trzeba wydrapywać aż do zdarcia paznokci. I jest on bardzo malutki. Spokojnie. Przyrośnie.


   Nie jest to łatwe. Boli często jak diabli. I człowiek ma ochotę machnąć ręką. Zagryźć zęby i ustąpić dla świętego spokoju.

   Ale rezygnacja to nie jest święty spokój.

   Zatem.
   Po kawałeczku.

   Dziś to mnie ucieszyło.
   Dziś tu nie ustąpiłam.
   A to - dla mnie.
   Tak, cieszy mnie to i mam w dupie, czy wypada.
   Jestem warta więcej niż dostałam.
   Chcę więcej.
   Przeczekam ten moment, bo już widzę jutro.

   I to jutro w końcu szeroko się uśmiechnie.
   A na dziś ja tylko uśmiecham się, bo zaraz obejrzę ten głupawy serial, który lubię i zapomnę o.
   Niespodzianki się zdarzają.
   Bajki do końca nie kłamią.

   Szczęście jest dziś. Ma postać dobrych słów w złej chwili.

 

   Wpis nietypowy, bo i sytuacja dedykacji się nie trafiła do tej pory. Ale kto mówi, że nie może?

   Niezaradna rządzi na tym poletku.

   I ten wpis jest dla Ciebie, Marta. Z podziękowaniem za wiele dobrych słów w złej chwili.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz