środa, 26 lutego 2014

Allegro i inne sposoby...


    Aukcja desperatka zawiodła na całej linii i czterech jej obserwatorów też. I wyrka dwa, których sprzedaż miała zasilić konto Niezaradnej co najmniej o 200 złotych, trzeba było wystawić ponownie.

   Obserwuje jedna osoba. Niezaradna już się tym nie ekscytuje. Podobnie jak obserwatorami pozostałych wystawionych przez nią rzeczy. Opisy Niezaradnej mają wady i zalety. O zaletach nie będziemy się rozwodzić. Wadą jest to, że bywają sztuką dla sztuki.

   Biedaku! Jeżeli wystawiasz swe dobro ruchome na sprzedaż, czyń to hurtowo. Niech jedna aukcja odsyła do drugiej aukcji. Wierz mi, Czytelniku w biedzie, Niezaradna to rekin allegro. Tytuł ten należy jej się od momentu, gdy sprzedała całkiem korzystnie rzecz tak kretyńską, szpetną i wulgarną jak taka bransoleta:



    Szczęście na allegro jednak zmienne, zatem trzeba też inaczej.

    Niezaradna jako anonimowy desperat sprzeda Wam wszystko. Każde kłamstwo, ściemę, autokreację w imię linka. Za o wiele mniej niż 30 srebrników. Byleby zlecenie dostała.

    Tu pisze się bez ściem: uważajcie. Czuwajcie. Nie wierzcie.

    Jutro Niezaradna rusza na rabunek pokoju Dwójki. Będzie czystka. Wyciągnie się z niej pieniądze. Na przedszkole, komórkę i PZU. I na Dwójkę. Bo Dwójka od ma prawo nie czuć, że...

     Reszta zysków w postaci jałmużny, którą Niezaradna zaczęła już brać od matki swej bez wstydu i ociągania. Bo za coś leki kupić trzeba, a Niezaradna nie lubi ściem w realu..

     Bieda nie idzie w parze z poczuciem godności. Było już o tym?

Edycja:

    No dobra, mili Czytelnicy. Ten wpis był tak denny, że trzeba coś z nim zrobić, by nadać mu jakikolwiek sens.

    Naga prawda wygląda tak, że zapewne Niezaradna nic nie sprzeda na allegro. Taki sezon na niefart.

   W tej sytuacji rodzic w biedzie swej bezwstydny z dziką rozkoszą łowi stówę w kopercie, którą dziecko dostało z okazji urodzin, które miało dnia poprzedniego. Obiecując dziecku, że podczas najbliższej wyprawy do IKEA wybierze sobie, co zapragnie.

   Rodzic słowa dotrzyma, choćby nie wiem co. Bo do wychowania dziecka biedoodpornego cholernie mocno trzeba uczciwości.

   Inaczej nigdy dziecko takie nie uwierzy Ci, że bez kasy też można. Żyć, cieszyć się i inne takie.

   A można?

   Noooo. Można. Chyba można. Można no.

   Zresztą sami zobaczycie.
 

4 komentarze:

  1. Dla Dwójki najważniejsze jest, że ma rodzica ktory dotrzymuje słowa i nie pozwala odczuć, że...

    OdpowiedzUsuń
  2. I tego się trzymamy :). Zwłaszcza, że kolejnych dwóch przedmiotów nikt nie kupił... Wrrrr...

    OdpowiedzUsuń
  3. Do wychowania chyba zawsze trzeba uczciwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziałabyś to matce, która zawsze ubiera swą córkę obok mnie ubierającej Dwójkę w przedszkolu, to by wzruszyła ramionami: bez przesady...

      Czasem słucham, co mówi do tej małej i zdumiewam się. Milczę. I robię swoje :),

      Usuń