sobota, 15 lutego 2014

No i na co ta kasa?

   Skoro głównym problemem Niezaradnej jest klepanie biedy, można rzec, że bzdura to i niech się wzbierze w sobie i nie rozczula. Ludzie mają naprawdę o wiele poważniejsze problemy. Zwłaszcza poczytanie blogów rodziców chorych dzieci mocno otrzeźwia. Zatem wstyd i tyle. Narzekać na to, że kasy brak. Cierpieć w milczeniu by można. Albo najlepiej nie cierpieć.

  No bo co niby tak ekscytującego w poszerzaniu stanu posiadania? Oto jak może wpłynąć na stan harmonii domowej nagłe pojawienie się czegoś nowego:



Miejsce: salon/sypialnia/jadalnia/bawialnia - wdzięczne pomieszczenie elastyczne. Obecnie: jedynie graciarnia. W roli głównej: eksłóżko Świra. Stanowczo bohater z przypadku, podobnie reszta bohaterów i statyści.  I całe to zamieszanie z powodu powiększenia stanu posiadania.

   Taaa... Kasa bywa kłopotliwa. Wprost proporcjonalnie do stanu posiadania. Czasem.

   Ale... radość z wizyty w świątyni IKEA - bezgraniczna. I starych i młodych. A co robić w świątyni IKEA bez kasy? Frustrować się? Nowe pościele Dwójki - radość bezgraniczna. I starych i młodych. Nowe łóżko... Nowy dywanik... Bez kasy ani rusz.

  Potrzebują jej i zdrowe, i chore dzieci. A że te drugie nieco więcej... - każdego stać na taki gest, jak Niezaradną. To róbcie gesty, Niezasobni. Na takie na pewno Was stać. Frajda, co?

  Tylko tyle. Niezaradną wykończyło na dziś to ponoszenie konsekwencji poszerzania stanu posiadania.

  A jutro ciąg dalszy. Konsekwencji. Auć.



 

 

2 komentarze:

  1. Ja też uwielbiam Ikeę.
    A jeśli chodzi o zdjęcie, masz dwoje dzieci, jesteś usprawiedliwiona. Moja Madziuta jest w stanie zrobić coś takiego sama w 5 minut.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, w tym bajzlu znaczny udział miałam ja, właśnie ja. To ja przytaszczyłam i zostawiłam na środku pokoju naszego bohatera w roli głównej. Resztę uczynili młodzi, fakt.

    A wszystko to przez zmiany... Zmiany. Fajna sprawa, Odświeżająca :).

    OdpowiedzUsuń