Woli określać oficjalnie, że hołduje Horacemu.
W ramach chwytania chwili zatem, Niezaradna łapie co się da, by zarobić. Nie na waciki. Jak jest bieda, nie traci się kasy na waciki. Kupuje się mikrofibrę albo inny kawałek szmatki do czyszczenia gęby i się pierze po użyciu w mydle, mydlonym na potrzebę umycia się. W wersji na bogato to się zwie, że się ma ekopodejście i świadomość. I się mydła używa aleppo albo marsyla. W wersji dla biedaków to jest po prostu oszczędność kasy i mydła używa się takiego, jakie było najtańsze w markecie. Jak się tanio dostanie takie:
Ustalone zostało zatem, że nie na waciki zarabia Niezaradna, choć jej zarobki na to właśnie by się mogły kwalifikować. I to na dziś, Czytelnicy, starczy. Na co biedak kasę ma wydawać, omówi się w innych odcinkach.
A co robi Niezaradna? O tym też napisze się w następnych odcinkach tej pasjonującej w założeniu sagi. Na dziś niech wystarczy Wam jedna naprawdę dobra rada Niezaradnej: oszczędzajcie na wacikach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz