Nieekonomicznie jest częściej. Jak Niezaradna robiła dziś ciasto na pierniki, to ugniotła całkiem sporo kasy, którą pochłoną zapewne w głównej mierze Jeszcze Mąż i Świrus. Jak ugniatała kasę wydaną na składniki, to nie zarabiała. Jak potem była padnięta, to też nie.
O ekonomię zadbał szef Niezaradnej, nie przelewając jej kasy. Co nieprzelane, to niewydane. Chwała szefowi zatem za troskę o oszczędności w trudnym okresie przedświątecznym, gdy wszystko krzyczy kup mnie!
Rada dla tych, którzy mają kasę na koncie i boją się, że wydadzą za dużo w amoku przedświątecznym: dajcie upust nabrzmiałej potrzebie nabywania nurzając się w lekturze książki "Wszystko dla pań" Emila Zoli.
Niezaradnej bardzo pomagało, gdy jeszcze miała kasę na koncie. Czemu? O tym będzie później. A może nie. Póki co, zdobywajcie lekturę. Niezaradna wybrała Wam ekonomiczną pozycję: na pewno będzie w bibliotece. Wypożyczycie, zrozumiecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz