sobota, 28 grudnia 2013

Problem świąteczny...

    ... polega na tym, że to święto rodzinne.

    Grubszy problem, jeżeli aż za bardzo.

    Niezaradna ma rodzinę cholernie prorodzinną świątecznie. Spotkania przy świątecznym stole do picia sobie z dzióbków zmuszają jednostki serdecznie się niecierpiące. Wszystko to w imię chęci bycia  bardziej świątecznym od tego typa po drugiej stronie stołu.

    Doroczny koncert obłudy w olśniewającej odsłonie. Brrr...

    Niezaradna i Jeszcze Mąż rozpoczęli drogę ku wyzwoleniu. Dlatego to były dobre święta i Niezaradnej tu nie uświadczyliście, Czytelnicy, których nie ma.

   Mało treściwe? Taaa... Ale Was i tak tu nie ma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz