piątek, 24 stycznia 2014

Gleba, wpis co motto ma

 


     Ostatnio fejs działa w życiu Niezaradnej jak fatum. Przedwczoraj zobaczyła na nim coś takiego:



  Co było wczoraj, już wiecie. Napis na górze zobaczyła wczoraj. I upadła.
 
     Było to spektakularne, wstrząsające i bolesne. Niezaradna przeszła parę kroków po lodowisku zwanym z przyzwyczajenia parkingiem. Znajduje się ono, jak wszystkie lodowiska-niespodzianki, na terenie podlegającym pod teren - szumnie to zwąc - miasta. Jej widowiskowy zwał na glebę zwrócił uwagę wstrząśniętych pasażerów przejeżdżającego samochodu. Pojechali dalej, ale mieli o czym gadać. Niezaradnej koafiura pod czapką się rozpadła ze wstrząsu. Sama Niezaradna poleżała czas jakiś. Po czym się wzniosła. Uznała, że już oddała libację zawistnym bóstwom, zamiast banalnej wódy serwując im igrzyska. I od tej pory dzień będzie pełen wzlotów.

    Pierwszym terenem wzlotu ducha miał być urząd pracy, do którego własnie zmierzała Niezaradna. Zmierzała po wiedzę. Urząd pracy pomaga bezrobotnym w szczególnej sytuacji wylotki z nierentownej firmy państwowej. Jak Niezaradna. Bo z tej firmy sporo wylotek było. W skali kraju. Ale dobre państwo pomaga. Od drugiej połowy stycznia rusza specjalny program, by rzeszy niezaradnych pomóc się przekwalifikować. Niezaradna cuda wyczynia w ramach swoich śmieciówek, ale o cudach Niezaradnej poczytacie innym razem. O specyfice śmieciówek Niezaradnej też.

   Urzędniczka nie poskąpiła Niezaradnej wiedzy. Tak, tak. Są szkolenia. Już, już... dwa będą! Pierwsze blamblamblamblam i umiejętność obsługiwania kasy fiskalnej. Tu urzędniczka uniosła wzrok znad ekranu z mozołem obsługiwanego komputra i porozumiewawczo rzuciła półgłosem: Ale wie pani... Jak pani to weźmie, to my będziemy panią kierować do pracy do sklepów. Wie pani?

   Pani przyswoiła tę wiedzę i nie wyraziła chęci przekwalifikowywania się na sprzedawcę. Tę rolę bowiem już pełni i to w warunkach korzystniejszych niż jakikolwiek market w Dziurze mógłby jej zaoferować. Zapytała więc o kurs numer dwa. I w ten sposób dowiedziała się naprawdę sensacyjnej wiadomości, że rzecz dotyczyć będzie wdrażania w rolę przedstawiciela handlowego. Nigdy w życiu nie wpadłaby, że do tej roli trzeba się pozapraktycznie wdrażać. Życie jest pełne niespodzianek.

   Ponieważ optymistyczne wiadomości w tym punkcie rozmowy się skończyły, Niezaradna opuściła biuro z poczuciem kolejnego zwału na glebę. To, jak wiele pomocne państwo jest w stanie oferować, by pomóc bezrobotnym wykształciuchom odnaleźć się w nowej rzeczywistości, zabolało ją bardziej niż obtłuczony tyłek. Co świadczy o tym, że Niezaradna ciągle ma złudzenia, choć tysiąc dwieście pięćdziesiąt razy przysięgała, że nie.

    Potem Niezaradna pojechała wysłać ostatnią paczkę szmatek, za co otrzyma przelew w wysokości 20 złotych. Jak się zaraz okaże, cenne to bardzo pieniądze. Bo potem Niezaradna pojechała leczyć swój ząb nad zęby. Jeżeli przeliczyć jego wartość na forsę, którą Niezaradna w niego wpakowała, jest on cenny jak tytanowy implant. A jest tylko skromną górną siódemką prawą, która stała się żyłą złotodajną dla pewnej pani dentystki, co popełniła błąd w sztuce. Jakby Niezaradna w maju 2013 trafiła na magiczny artefakt o przyszłości mówiący, bez chwili zastanowienia sama złapała by kombinerki Jeszcze Męża i wyrwała sobie to cudo. Magiczne artefakty nie leżą jednak na ulicy, Czytelnicy okazyjni tego bloga.

    Dziś - u nowej dentystki - Niezaradna dowiedziała się, że kanał zęba niejeden jest do leczenia, a dwa. A to oznacza, że nie stówę płaci a dwie. Niezaradna z westchnieniem pożegnała rojenia o karczowaniu krzaczorów u kosmetyczki. Potem usłyszała, że czeka ją jeszcze jedna wizyta za stówę. Dumała chwilę, co jeszcze można z westchnieniem pożegnać, ale że nie przyszło jej do głowy nic oprócz pożywienia i leków, poczuła jak ją zalewa zimny wkurw.

    Jak rzeszę bezrobotnych frustratów wkurwiała się na państwo. Że nie ma drogi na etat dla wykształciuchów jej podobnych, tylko są śmieciówki w sklepie albo w drodze, w której cały czas jest przedstawiciel handlowy. Że nie może zęba nad zęby wyleczyć w ramach funduszu zdrowotnego, bo kanałów oraz rwania państwo nie refunduje. Że w efekcie powierzenia zdrowia z zaufaniem służbie zdrowia państwowej umierają dzieci. I że to nie jest sporadyczne. I że każdy państwowy teren Dziury jest lodowiskiem- niespodzianką.

    Umiesz liczyć, licz na siebie - taka rada na dziś. Ale to rada Niezaradnej, która zawsze była kiepska z matmy, taka mać.

    Dziś Niezaradnej na fejsie w oko wpadło to:



I czeka na jutro... z nadzieją? Taaa, Czytelnicy. W tej opowieści Niezaradna jeszcze nieraz zaliczy glebę. A bogowie to banda zachłannych dupków, którzy za cholerę nie mają względów na problemy finansowe i nie biorą barterów.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz